Pielgrzymowanie na Dolnym Śląsku ma wielowiekowe tradycje. Dawniej miało ono wyłącznie religijny charakter. Współczesność stwarza możliwość bycia jednocześnie i pielgrzymem i turystą.
Wędrując dolnośląskimi szlakami warto pamiętać, że podążamy prastarymi ścieżkami, stąpamy śladami milionów ludzi, którzy przed nami szli tędy niosąc do świętych miejsc swe prośby, smutki, podziękowania. Każdy z nich na szlaku zostawił cząstkę siebie, tworząc niepowtarzalną atmosferę drogi i świętych miejsc. Są na Dolnym Śląsku miejsca, w których krzyżują się szlaki pielgrzymkowe. Krzeszów, Świdnica, Jawor, Trzebnica, Ząbkowice Śląskie, Henryków… tu powstawała historia i tradycja, tu kształtowała się polska państwowość i tożsamość narodowa. A pomiędzy nimi wspaniała sudecka przyroda: górskie krajobrazy, ukwiecone łąki, malownicze pola, zaciszne wsie i małe spokojne miasteczka. Wędrówka dolnośląskimi szlakami pielgrzymkowymi to najlepsze lekarstwo na wypalenie zawodowe, wszechobecny stres i szybkie tempo współczesnego życia.
Celem pielgrzymek drogą św. Jakuba jest katedra w Santiago de Compostella w Hiszpanii, gdzie według legendy pochowany jest św. Jakub. Ok. 44 roku św. Jakub Apostoł został ścięty mieczem na rozkaz Heroda Agrypy, stając się tym samym pierwszym męczennikiem wśród apostołów. Według legendy jego ciało zostało przewiezione łodzią do Hiszpanii i pochowane w miejscu, gdzie dziś znajduje się miasto – Santiago de Compostella. Nad grobem wybudowano kaplicę, a później wspaniałą katedrę, która stała się celem pielgrzymek wiernych z całej średniowiecznej Europy. Istniejąca od ponad 1000 lat droga św. Jakuba jest jednym z najstarszych i najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych (pierwsze udokumentowane przybycie pielgrzyma miało miejsce w 950 roku). Jej cechą szczególną jest fakt, że nie ma jednej drogi pielgrzymki, a uczestnicy mogą dotrzeć do celu wieloma różnymi trasami. Od średniowiecza począwszy główną osią drogi św. Jakuba była Via Regia, czyli droga królewska, której budowę zapoczątkowały wojska rzymskie, i która w późniejszych czasach przekształciła się w historyczny trakt handlowy łączący Hiszpanię z Rosją. Pielgrzymi w drodze do Santiago de Compostella docierali do tego traktu mniejszymi – polnymi i leśnymi drogami, przy których jak grzyby po deszczu wyrastały kaplice, kościoły, gospody i noclegownie. Pielgrzymowanie w wiekach średnich miało głównie charakter religijny: umocnienie wiary, odbycie pokuty, zanoszenie próśb o uzdrowienie lub w celach dziękczynnych. Pielgrzymowali wielcy tamtego świata (Karol Wielki, Izabela Kastylijska, św. Ignacy Loyola), ale i nieprzebrane rzesze ludzi uboższych stanów. W czasach rozkwitu ruchu pielgrzymkowego, w XIV wieku, każdego roku szlakiem przechodziło ponad milion osób. Z Polski pielgrzymowali Radziwiłłowie i Jakub Sobieski – ojciec króla Jana III Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia. Papież Jan Paweł II odwiedził Santiago de Compostella dwukrotnie. Po jego wizycie w 1982 roku Rada Europy uznała drogę św. Jakuba za szlak o szczególnym znaczeniu dla kultury kontynentu, a w 1987 roku – za Europejski Szlak Kulturowy. Od 1993 roku droga jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Przez Dolny Śląsk przebiegają trzy różne odcinki drogi św. Jakuba.
Szlak św. Jakuba oznaczony jest muszlami i żółtymi strzałkami. W Polsce jednak nie udało się ujednolicić ich wzoru i dlatego niektóre szlaki oznakowane są białą muszlą z czerwonym krzyżem-mieczem, a inne – muszlami koloru żółtego. Na jakubowym szlaku na pielgrzymów czeka moc atrakcji – muzeów, zabytkowych obiektów sakralnych, niepowtarzalnych dzieł sztuki, a nade wszystko możliwość obcowania z przyrodą i malowniczymi pejzażami dolnośląskiej ziemi. Po drodze, w Głogowie, warto obejrzeć różowy Most Tolerancji. W Bolesławcu fascynuje przejeżdżających najdłuższy w Polsce wiadukt kolejowy nad doliną rzeki Bóbr. To niezwykłe osiągnięcie myśli technicznej jest jednocześnie ażurowym dziełem sztuki. Bolesławiec słynie też z różnorodnych, oryginalnych i pięknie zdobionych wyrobów ceramicznych. Zboczywszy nieco z trasy w pobliżu Brzegu w kierunku Małujowic obejrzeć można wiejskie kościoły ze średniowiecznymi malowidłami – tzw. szlak polichromii brzeskich. Będąc w Środzie Śląskiej nie sposób ominąć jej słynnego złotego skarbu – imponującej kolekcji średniowiecznych monet i klejnotów monarchów czeskich (znalezionej przypadkiem w 1985 i 1988 roku podczas prac budowlanych). A stąd już blisko do Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu – miasteczku, w którym nakręcono kultową polską trylogię komediową. Każdy, kto wędruje szlakiem oznakowanym muszlą, ma nie tylko okazję do duchowych przeżyć, ale też do bliskiego obcowania z historią i wspaniałościami Dolnego Śląska.
Cystersi to formacja zakonna powstała we francuskiej Burgundii już pod koniec XI wieku i w związku z tym uważana za jeden z najstarszych zakonów na świecie. Za czasów opata
Bernarda (późniejszego świętego) zakon przeżywał rozkwit, co wyraziło się m.in. w ekspansji cysterskich idei na całą katolicką Europę. Na Dolnym Śląsku cystersi osiedlili się dzięki staraniom księcia Bolesława Wysokiego, wnuka Bolesława Krzywoustego. Dzięki niemu właśnie w 1163 roku w Lubiążu zostało utworzone pierwsze opactwo tego zakonu w regionie. Jest to największy i najbardziej reprezentacyjny zespół obiektów cysterskich w tej części Europy. Z powodu swoich imponujących rozmiarów oraz usytuowania na niewielkim wzniesieniu nad rzeką Odrą widać go doskonale z daleka. Swój obecny wygląd opactwo zawdzięcza przebudowom i modernizacjom przeprowadzonym w XVII i XVIII wieku. Trudno powiedzieć, co zadziwia bardziej w barokowym przepych sal: lustra i zdobienia ścian czy też lśniące marmurowe mozaiki podłogowe. W skład kompleksu wchodzą Pałac Opacki z jadalnią, Salą Książęcą, biblioteką i refektarzem letnim oraz kościół Najświętszej Marii Panny.
Lubiąż leży dokładnie pośrodku szlaku cysterskiego. Stąd szlak ciągnie się na wschód – do Trzebnicy, dalej na południe – do Świdnicy, Henrykowa i Kamieńca, a także na zachód – do Legnicy, Jeleniej Góry i Barda, by zakończyć się w Krzeszowie. W Trzebnicy w 1202 roku książę Henryk Brodaty na prośbę swej żony Jadwigi, późniejszej świętej, ufundował pierwszy na Dolnym Śląsku klasztor żeński – dla mniszek cystersek, przybyłych z Bambergu. Od 1267 roku, kiedy to śląską księżnę ogłoszono świętą, jej grób w trzebnickiej bazylice jest celem pielgrzymek z Polski, Niemiec i Czech. Ten romański kościół wielokrotnie przebudowywano, by w XVIII wieku nadać mu barokowy wystrój, który można podziwiać do dziś.
Także w wystroju wnętrz opactwa w Henrykowie niewiele zostało romańskich detali. A to właśnie tu w latach 1268–73 opat Piotr spisywał kronikę klasztorną, w której po raz pierwszy zostało zapisane zdanie w języku polskim, które brzmi: „Day ut ia pobrusa, a ti poziwai” (Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj). Zakonnik uwiecznił słowa, jakie powiedział do swej żony chłop ze służby klasztornej (kronika ta, zwana „Księgą Henrykowską” znajduje się obecnie w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu). Podobnie jak inne budowle cysterskie kościół przyklasztorny wielokrotnie
przebudowywano, a w XVII wieku zmodernizowano zgodnie z barokową modą. Zawieruchy wojenne przetrwał w stanie praktycznie nienaruszonym. Wśród różnych barokowych dzieł i detali szczególną uwagę przykuwają wspaniałe stalle, których wykonanie zajęło nieznanym mistrzom 150 lat. W kaplicy św. Magdaleny znajduje się Mauzoleum Piastów Ziębickich z jednym z najstarszych w Polsce gotyckich podwójnych nagrobków – księcia Bolka I i jego żony Jutty.
Burzliwe były dzieje osadzenia cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim. Na początku XIII wieku stanął tam klasztor augustianów, ufundowany przez biskupów wrocławskich. W 1240 roku, na skutek wewnętrznych problemów w zakonie augustianów, placówka w Kamieńcu uległa likwidacji. W takich to okolicznościach Kamieniec przejęli cystersi. Wrocławscy augustianie próbowali odzyskać klasztor siłą usuwając cystersów i ponownie osadzając w Kamieńcu swego prepozyta. To rozzłościło biskupa wrocławskiego do tego stopnia, że rzucił klątwę na sprawców najazdu. Ostatecznie spór rozstrzygnął legat papieski, oddając klasztor w wieczyste użytkowanie cystersom. Cysterski kościół w Kamieńcu Ząbkowickim również zmieniano w dobie baroku (ok. 1700 roku). Wielkich zniszczeń w klasztorze i kościele dokonał pożar w 1817 roku. Dziś pocysterska świątynia jest kościołem parafialnym.
Szlak cysterski kończy wizyta w Krzeszowie – malowniczej wsi wśród gór, pól i łąk. Krzeszowskie opactwo, podobnie jak lubiąskie, należy do najznamienitszych przykładów
architektury barokowej w Europie. Budowę kościoła rozpoczęto w 1728 roku, a jego ściany zdobią wspaniałe freski są pędzla Michaela Willmanna. Cykl 50 malowideł przedstawia dzieje św. Józefa i Świętej Rodziny.
Cystersi pozostawili po sobie nie tylko wspaniałe barokowe budowle. Należy pamiętać o tym, że ich wielowiekowa obecność na Dolnym Śląsku nie ograniczała się jedynie do budownictwa. Zakon wierny zasadzie „ora et labora” (módl się i pracuj) wywarł olbrzymi wpływ nie tylko na religię i kulturę, ale także Krzeszów na gospodarkę w regionie. Znani z zamiłowania do rolnictwa cystersi zakładali winnice i stawy rybne, budowali tkalnie, garbarnie, młyny i browary. Śmiało można powiedzieć, że cysterskie klasztory były ośrodkami postępu technicznego i rozwoju gospodarczego w regionie.
Na szlaku tym znajduje się 17 miejscowości, z których każda ma fascynującą historię i zabytkowe obiekty sakralne. Oto najciekawsze z nich: W niewielkich Wambierzycach, położonych malowniczo u podnóża Gór Stołowych, znajduje się potężna Bazylika Matki Boskiej Wambierzyckiej – Królowej Rodzin. Wzorem dla budowniczych kościoła była świątynia Salomona w Jerozolimie; to im bazylika zawdzięcza monumentalne schody wejściowe i bogato zdobioną barokową fasadę. We wnętrzu bazyliki, na okazałym ołtarzu znajduje się fi gurka Matki Boskiej Wambierzyckiej, której cudowne działanie zmieniło małą miejscowość w miejsce kultu maryjnego. Tuż obok bazyliki – słynna kalwaria z 74 kaplicami i kapliczkami. Wielką atrakcją turystyczną jest także ruchoma szopka autorstwa Longina Wittiga – miejscowego zegarmistrza, który pierwsze poruszane mechanicznie postaci wyrzeźbił dla swego małego synka, by go pocieszyć po śmierci matki. Dziś na szopkę składa się 800 fi gurek ludzi i zwierząt, z czego 300 jest ruchomych. Figurki przedstawiają sceny biblijne, z życia Świętej Rodziny, ale też scenki rodzajowe współczesne autorowi: pracę górników pod ziemią czy wesołą wiejską zabawę.
W masywie Śnieżnika na Górze Iglicznej oczekuje na pielgrzymów Sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej. Ten maleńki kościółek powstał najprawdopodobniej w XVIII wieku, ale jego obecny wystrój pochodzi z monachijskiej pracowni Mayera i datowany jest na przełom XIX i XX wieku. W świątyni, w centrum neobarokowego ołtarza, w gablocie podtrzymywanej przez anioły, stoi cudowna fi gurka Matki Boskiej Przyczyny Naszej Radości. Do sanktuarium od lat przybywają pielgrzymi i turyści, by prosić o spełnienie próśb, dziękować za pomyślny obrót spraw i napawać oczy wspaniałym widokiem Czarnej Góry, Śnieżnika i Kotliny Kłodzkiej. W Czermnej pielgrzymi mogą zadumać się nad przemijaniem w Kaplicy Czaszek, wykonanej na polecenie miejscowego proboszcza z kości i szczątków ludzkich pochodzących z okresów wojen i epidemii XVI i XVII-wiecznych.
Kolejny przystanek na szlaku sanktuariów maryjnych to Bardo Śląskie. Miasteczko założone jako gród obronny, w 1299 roku kupili cystersi, którzy w miejscu dawnej kaplicy zamkowej wybudowali pierwszy kościół. Dziś głównym ośrodkiem kultu maryjnego jest monumentalny barokowy kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, w którym króluje cudowna figurka Marki Boskiej Bardzkiej. Ze świątyni bardzo blisko jest do Muzeum Sztuki Sakralnej z cennymi eksponatami. Niezwykłych doznań doświadczyć można spacerując kamiennym mostem nad Nysą Kłodzką. Jeszcze do niedawna Św. Jan Nepomucen (kamienna fi gura z 1709 roku) strzegł miasta i jego mieszkańców przed kaprysami niepozornej rzeczki, która w porze wiosennych roztopów wielokrotnie już była przyczyną podtopień i powodzi.
Wędrując po Dolnym Śląsku turyści i pielgrzymi wielokrotnie natkną się na ślady św. Jadwigi. Wiele kościołów nosi jej wezwanie, wiele miejsc jest z nią związanych. Św. Jadwiga jest postacią historyczną, trwale związaną z dolnośląskim regionem, a jej życiorys jest bogato udokumentowany w źródłach pisanych.
Jadwiga, córka Bertolda hrabiego Andechs, przybyła na Dolny Śląsk w połowie XII wieku jako żona księcia Henryka Brodatego. Słynęła z głębokiej religijności i ascetycznego stylu życia. Z drugiej zaś strony dała się poznać jako osoba wrażliwa na cierpienie i niedolę bliźnich, zwłaszcza tych niższego stanu. To właśnie dzięki jej namowom Henryk Brodaty sfi nansował budowę pierwszego klasztoru dla mniszek zakonu cysterskiego w Trzebnicy. Zaraz potem powstał nowy kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja Apostoła – ulubionego świętego księcia. Ostatnie dni swego długiego życia św. Jadwiga spędziła w trzebnickim klasztorze, gdzie zmarła w wieku 70 lat. 16 października 1243 roku została pochowana w kościele przyklasztornym, a 24 lata po śmierci papież Klemens IV ogłosił ją świętą. Pielgrzymki do grobu św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy to szczególna tradycja, której początki datuje się na połowę XIII wieku. Św. Jadwiga jest uznawana za patronkę Śląska. Jest opiekunką małżeństw i rodzin, patronką pojednania i porozumienia polsko-niemieckiego. Korzystając z okazji bycia w Trzebnicy można przespacerować się tzw. Dużą Ścieżką Świętej Jadwigi. Jest to kilkukilometrowa trasa miejska, w trakcie której pielgrzymi zatrzymują się przy siedmiu kamieniach medytacji, wspominając siedem cnót św. Jadwigi.
W skład Szlaku Sanktuariów i Ośrodków Pielgrzymkowych wchodzi trasa turystyczna Via Sacra. Via Sacra, Święta Droga, jest tradycyjnie kojarzona z Rzymem, gdzie prowadziła od wzgórza Velia poprzez Forum Romanum aż do Kapitolu. Ale Via Sacra biegnie też przez Dolny Śląsk, górne Czechy i niemieckie Łużyce szlakiem zabytków trzech kultur związanych ze sobą od wielu stuleci. Dla stworzenia tej trasy wykorzystano prastare trakty handlowe i pielgrzymkowe, po których od stosunkowo niedawna poruszać się można bez wiz i paszportów dzięki rozszerzeniu Unii Europejskiej.
Via Sacrę rozpocząć wypada w Zittau i obejrzeć Wielką Zasłonę Wielkopostną z 1472 roku. Wędrując później terenami zamieszkałymi od wieków przez Serbów Łużyckich wypada wstąpić do Bauzen (katedra Św. Piotra ze skarbcem katedralnym), Panschwitz-Kuckau (wspaniale zachowane opactwo cystersek St. Marienstern), Görlitz (Święty Grób, droga krzyżowa i kościół ewangelicki Św. Piotra i Pawła) i Ostritz (okazałe opactwo cysterskie z przyklasztornym szpitalem St. Marienthal). Po stronie polskiej ważnym przystankiem na drodze Via Sacra jest Jawor z wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Kościołem Pokoju. To jeden z trzech kościołów pokoju na Dolnym Śląsku wybudowanych po zakończeniu wojny trzydziestoletniej. Powstały one w Głogowie, Świdnicy i Jaworze przy wykorzystaniu wyłącznie lekkiego, nietrwałego budulca (słoma, glina i drewno). Nic więc dziwnego, że gdy w Kościele Pokoju w Głogowie w 1758 roku wybuchł pożar, budowla niemal w mgnieniu oka spłonęła doszczętnie. Kościoły: świdnicki i jaworski można podziwiać do dziś. Świątynie te należały do protestantów, a pozwolenie na nie uzyskano z wielkim trudem od austriackiego cesarza Ferdynada III. Stąd też dążenie budowniczych, by stworzyć budowle mogące pomieścić jak najwięcej wiernych. Efekt ten osiągnięto poprzez zastosowanie dwóch pięter balkonów, zwanych emporami. W efekcie kościół, którego wnętrze przypomina amfiteatr, może pomieścić nawet 6 tysięcy wiernych.
W północnych Czechach Via Sacra wiedzie przez Hejnice (Kościół Nawiedzenia Marii Panny), Jabłonné v Podješti (Bazylika Św. Wawrzyńca i Św. Zdzisławy), Mnichovo Hradišti (kaplica Św. Anny) i Český Dub (komandoria Joannitów Św. Zdzisławy). Szlak Sanktuariów i Ośrodków Pielgrzymkowych Sacra jest wspaniałą odskocznią od pośpiechu i stresu dnia codziennego. Fizyczne i duchowe obcowanie z przyrodą, historią i religią daje odprężenie oraz wewnętrzne wyciszenie. Każdemu – niezależnie od wiary