Dolny Śląsk Wszystkim Paniom wysyła życzenia: wytrwałości w spełnianiu marzeń i osiąganiu ważnych celów! Oto płynące od kobiet związanych z regionem inspiracje na najpiękniejsze prezenty: czyli chwile, o których trudno zapomnieć.

Z miłości do słowa

 „…Nawet jeśli współczesny system edukacji sprawi, że większość populacji stanie się wtórnymi analfabetami, pisanie książek będzie kontynuowane, ponieważ gadatliwość pomaga uśmierzyć najstraszniejszy element ludzkiego życia – naszą odwieczną samotność – i zadowolić największą potrzebę człowieka, nieuleczalne pragnienie komunikacji” – pisała niegdyś jedna z legendarnych kobiet Dolnego Śląska – księżna Daisy von Pless, mieszkająca w Zamku Książ. Niezależnie od systemów edukacji czy poziomu alienacji, miała rację: miłość do książek wśród wielu wciąż trwa, powstają kolejne dzieła, stanowiąc nie tyle ucieczkę od samotności, co będąc jedną z piękniejszych możliwości odkrywania świata na wielu płaszczyznach i z różnych perspektyw.

Fankom czytania i eksploracji świata poprzez książki polecamy lektury dolnośląskich autorów. Na ich liście nie może zabraknąć pozycji Olgi Tokarczuk – pisarki, eseistki, poetki i autorki scenariuszy, laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 2018 oraz zdobywczyni The Man Booker International Prize 2018 za powieść „Bieguni” i oraz dwukrotnej laureatki Nagrody Literackiej „Nike” za powieści: „Bieguni” i „Księgi Jakubowe”. Wielbicielki kryminałów chętnie sięgną natomiast po twórczość Marka Krajewskiego, który akcję swojej najsławniejszej serii książek z bohaterem Eberhardem Mockiem, osadził w przedwojennym Wrocławiu, ukazując ówczesną sytuację społeczną i polityczną. Twórczość Krajewskiego została doceniona w Polsce i za granicą, a jego książki przetłumaczono na 18 języków. Choć Filip Springer pochodzi z Poznania, zasłynął dzięki niesamowitej historii opowiadającej o naszym regionie – reportaż „Miedzianka. Historia znikania” znalazł się w finale Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki 2011. Autor przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni Dolnego Śląska: czy stało się tak na skutek rabunkowego wydobycia uranu przez Rosjan w latach 1948 – 1952, czy może opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości…

W kulturalnym kontakcie

„Mam bardzo głęboki kontakt z własnymi pracami, tworzę je właściwie dla siebie, dla poznania tego czego o sobie nie wiem… W ciszy, w spokoju, w obcowaniu z mandalą i własnym przeżyciem odnajduję równowagę psychiczną” – pisała mieszkająca od 1983 roku w Przesiece w Karkonoszach Urszula Broll – malarka i animatorka, której prace inspirowały innych twórców. O jej dorobku pisał między innymi Zdzisław Beksiński, podkreślając kunszt przekazu i formy. Prace Broll znajdziemy na Dolnym Śląsku w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Karkonoskiego i BWA w Jeleniej Górze oraz w kolekcjach prywatnych. Wizyta w muzeum to nie jedyny z pomysłów na celebrację Dnia Kobiet na Dolnym Śląsku. Warto też zainspirować się przekazem Urszuli Broll i znaleźć własne, bliskie sercu miejsce, by w pięknych okolicznościach, oddać się twórczości, która wyzwala.

Szczyty zachwytu

„Czasami myślę, że wspinam się dlatego, aby przekonać się, jak droga jest mi nasza szara codzienność. Wracając poznaję, jak smakuje kubek gorącej herbaty po dniach pragnienia, sen po wielu nieprzespanych nocach, spotkanie z przyjaciółmi po długiej samotności, cisza po godzinach przeżytych w przeraźliwej wichurze” – tak o docenieniu codzienności, dzięki niecodziennym wyzwaniom i towarzyszącemu górskim wyprawom dyskomforcie, pisała Wanda Rutkiewicz, uznawana za jedną z najlepszych himalaistek świata. Trzecia kobieta i pierwsza Europejka na Mount Evereście, pierwsza, która zdobyła szczyt K2, wspinaczkę zaczynała w Rudawach Janowickich, na skałkach koło Janowic Wielkich, w pobliżu Jeleniej Góry. Słynęła z uporu, umiłowania wolności i swojej wielkiej miłości do gór. W Karkonoszach, Górach Swoich czy Wałbrzyskich – wszędzie tam możemy odnaleźć szlaki bez turystów, te mniejsze, omijające Śnieżkę czy Wielką Sowę, które pozwolą na chwile samotności, kontakt z przyrodą, fizyczne zmagania, tak przydatne w przypominaniu jak zachwycić się światem w podróży, ale też pozwalające docenić bezpieczną, wygodną, domową przestrzeń.

Muzyka życia

O rytmie swoich doświadczeń tak mówiła, wychowana w Lewinie Kłodzkim, piosenkarka Violetta Villas: „Inaczej rozłożyłabym akcenty w swoim życiu. Nie marnowałabym cennego czasu na niepotrzebne, czcze rozmowy, zbędne spotkania, życie między płytkimi, pustymi, a jednocześnie mocno zadufanymi w sobie ludźmi. Żeby śpiewać – musiałam zaistnieć w różnych kontaktach międzyludzkich, w rozmaitych środowiskach. Strwoniłam wiele czasu na bzdury i to dziś boli najbardziej”. Czerpiąc z doświadczeń i refleksji nad życiem artystki, warto znaleźć chwilę, by się zatrzymać. Zobaczyć prawdziwy sens, własne priorytety, swoje miejsce, a przede wszystkim nawiązać dobre relacje. Otwartość na drugiego człowieka, ciekawość i szczere motywacje – na Dolnym Śląsku nietrudno o ludzi pełnych pasji, wrażliwych na drugiego człowieka, a podróże i uważność nawet w najbliższym otoczeniu, sprawiają, że życie może stać się bogatsze o takie osoby. Osoby, których potrzebujemy, by niczego nie żałować.