Zbliżenie na zestaw ceramiki bolesławieckiej
Ceramika bolesławiecka
Trasa "Krucha historia"

Odkrywanie śladów przeszłości może przybierać różne formy. Czasem historia pozostawia trwałe znaki w krajobrazie i budowlach, innym razem jej pozostałości są tak delikatne jak porcelana lub szkło, wymagając niezwykłej uwagi, by nie zniknęły bezpowrotnie. Wędrówka w poszukiwaniu tajemnic ukrytych w malowniczym zakątku Dolnego Śląska prowadzi do Bolesławca – miasta słynącego z ceramiki, która stała się symbolem regionu i jedną z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce. Jednak Bolesławiec, podobnie jak wiele innych miejsc w tej części kraju, skrywa znacznie więcej fascynujących atrakcji.

Trasa liczy około 65 km. Jej pokonanie w spokojnym tempie zajmuje około 8 godzin. Infrastruktura gastronomiczna jest dobrze rozwinięta tylko w Bolesławcu i Złotoryi. Dostępność toalet przystosowanych dla osób z niepełnosprawnością ruchową jest ograniczona.

Bolesławiec

Wizytę w tym urokliwym miejscu nad rzeką Bóbr warto podzielić na trzy etapy. Choć miasto nie jest rozległe, to dobrym środkiem transportu między atrakcjami będzie samochód. Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od obejrzenia imponującego mostu kolejowego. Nie można go przeoczyć, gdyż jest w charakterystycznym jasnym kolorze piaskowca kredowego wydobywanego w pobliskiej kopalni. Jest to konstrukcja o długości 490 m i szerokości 8 m. Pierwszy most wzniesiono w tym miejscu w 1846 r., a w otwarciu tej kluczowej przeprawy przez Bóbr wziął udział sam król Fryderyk Wilhelm IV. Jednak wycofujące się wojska niemieckie w lutym 1945 r. uszkodziły konstrukcję i dopiero w 1947 r. udało się przywrócić ruch kolejowy. Wiadukt ma 35 przęseł i to właśnie one dodają mu największego uroku.
Z tego miejsca trasa ulicami Bolesławca biegnie do jego południowej części, gdzie przy ul. Gdańskiej znajduje się Żywe Muzeum Ceramiki. Można w nim zobaczyć cały proces powstawania słynnych naczyń. Muzeum mieści się w budynkach Manufaktury w Bolesławcu, która zalicza się do kluczowych producentów w mieście. Zanim te wspaniałe kubki, talerze i misy trafią do naszych domów, przechodzą przez 35 par rąk, które dbają o najmniejszy detal. Są to prawdziwe arcydzieła z duszą, a ich wzory nieustannie zachwycają. Bolesławicki styl jest rozpoznawany nie tylko w Polsce. Jak sama nazwa muzeum wskazuje, można zobaczyć na żywo cały proces powstawania ceramiki. W grupach zorganizowanych, pod opieką przewodnika, obserwuje się poszczególne etapy produkcji. Miło patrzeć, jak mimo rozwijającej się technologii pewne procesy od wieków się nie zmieniają, a maszyny nie są w stanie całkowicie zastąpić człowieka. Doskonale widać to w malarni, w której nad wzorami pracuje cała rzesza ludzi. To prawdziwa manufaktura! Można również skorzystać z oferty warsztatowej i pod okiem specjalistów spróbować swoich sił w tworzeniu własnego naczynia (po warsztatach jest ono wypalane i wysyłane na adres domowy). Zwieńczeniem wizyty w Bolesławcu jest spacer po rynku. W jego centralnej części uwagę przykuwa bryła ratusza z wysoką wieżą. W budowli łączącej w sobie gotyk i barok znajduje się siedziba władz miejskich. Rynek otoczony jest licznymi zabytkowymi kamienicami. Do najciekawszych obiektów zalicza się dom przy Rynku 7a, czyli Bramę Piastowską, i barokową kamienicę przy Rynku 28. W pobliżu, w Muzeum Ceramiki, z siedzibami przy ul. Mickiewicza 13 oraz ul. Kutuzowa 14, można obejrzeć wystawy poświęcone miastu i bolesławieckiej ceramice. Z Bolesławca trasa biegnie drogą nr 297 w kierunku Lwówka Śląskiego. Równolegle do niej płynie Bóbr, który podziwiać można z mostów w Kraszowicach czy Włodzicach Małych. Kolejnym punktem podróży jest niewielki Brunów, w którym znajduje się prawdziwa perełka dla miłośników pałaców.

Miejskie parkingi zlokalizowane są w uliczkach okalających rynek. Nawierzchnia wykonana jest z małej kostki brukowej i gładkich płyt, które ułatwiają poruszanie się na wózku.

W pobliżu wiaduktu znajdują się dwa parkingi, na które wjeżdża się z ul. Wróblewskiego. Najdogodniejszy
znajduje się tuż obok wiaduktu, usytuowany równolegle do drogi. Wybudowano tam specjalny zjazd dla wózków, więc bez problemu można dostać się do mostu. Wzdłuż niego biegnie szutrowa, utwardzona droga, na której miejscami pojawiają się spore nierówności. Dojazd do rzeki Bóbr jest wybetonowany.

Przed budynkiem Żywego Muzeum Ceraminki znajdują się miejsca dla odwiedzających. Niewielką przeszkodą architektoniczną jest próg w drzwiach wejściowych. W dalszej części obiektu i podczas zwiedzania można poruszać się po gładkich betonowych posadzkach. Jedynie przejazd między halami produkcyjnymi posiada niewielkie nierówności. Wszystko odbywa się na jednym poziomie, łącznie z warsztatami. Na miejscu znajduje się toaleta przystosowana dla osób z niepełnosprawnością ruchową.

Pałac w Brunowie

Pałac z wysoką wieżą lekko przysłonięty znajdującym się na pierwszym planie żywopłotem. Przed pałacem zielony, równy trawnik.
Pałac w Brunowie, fot. Mikołaj Gospodarek

Barokowy pałac został wybudowany w 1750 r. Wzmianki o rycerskiej wieży obronnej pochodzą już z XV w., kiedy okoliczne ziemie miała w posiadaniu rodzina von Zedlitz. W 1740 r. majątek trafił w ręce Bernarda von Schmettaua i to on zlecił przebudowę dawnego dworu obronnego na pałac w stylu barokowym. Z jego inicjatywy powstał też folwark i dwór dla zarządcy majątku. Majątek następnie przeszedł w posiadanie barona Filipa H. von Sonnenburga, a w 1787 r. we władanie rodu von Schweinitz. Niestety, tuż po sprzedaży pałac stanął w płomieniach i nowi właściciele musieli zmierzyć się z jego rekonstrukcją. Budynek nabrał wtedy cech neobarokowych. Od 1838 r. pałac należał do rodziny von Cottent. W czasie kolejnych prac budowlanych dodano elementy XIX-wiecznego klasycyzmu. Dwupiętrowy pałac ma kształt prostokąta. Na początku XX w. dobudowano skrzydło południowe, oranżerię i ośmioboczną wieżę z czterema piętrami. Pałac przykrywa dwuspadowy dach, a główne wejście zdobi ryzalit z półkolistym balkonem. W najbliższym otoczeniu pałacu znajduje się zabytkowa oficyna i powozownia. W 1933 r. rezydencja stała się siedzibą szkoły sportowej Hitlerjugend, a następnie została przejęta przez nazistów. W czasach współczesnych, w 2004 r., pałac trafił w ręce rodziny Rzeźwickich, którzy w wyremontowanych wnętrzach urządzili kameralny hotel i restaurację. W pobliżu znajduje się niewielkich rozmiarów park z malowniczymi alejkami spacerowymi.

Na terenie parku i dookoła pałacu nie ma barier architektonicznych. Dostęp do pałacu jest ułatwiony dzięki specjalnemu podjazdowi.

Lwówek Śląski

Największe skupisko zabytków tego miasta znajduje się w okolicach rynku. Mimo upływu lat i zniszczeń z czasów II wojny światowej do dzisiaj zachował się oryginalny układ urbanistyczny. Oglądając pozostałości dawnych murów obronnych i bram, można zobaczyć, jaki obszar Lwówek zajmował przed wiekami. Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od wschodniej części rynku, gdzie stoi Fontanna Sukienników. Udając się wzdłuż północnej pierzei, można zobaczyć malownicze kamieniczki, w tym najsłynniejszą Agatową Kamienicę w stylu renesansowym. Tuż obok znajduje się ratusz i pałac Hohenzollernów. Opuszczając rynek ul. Orzeszkowej, na skrzyżowaniu z ul. Kościelną warto zobaczyć basztę Bramy Lubańskiej. W jej pobliżu znajdują się również pozostałości murów miejskich. Dokładnie po przeciwnej stronie miasta znajduje się Brama Złotoryjska, a obok niej rozciągają się niewielkie planty miejskie biegnące wzdłuż murów. Do sakralnych zabytków miasta zaliczają się m.in. wybudowany na początku XIV w. kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz kościół św. Franciszka z Asyżu. Ciekawym miejscem jest również jedyne na Dolnym Śląsku Muzeum Browarnictwa, które powstało przy słynnym browarze lwóweckim (niestety wejście do niego jest utrudnione dla osób z niepełnosprawnością ruchową). Z Lwówka Śląskiego trasa prowadzi drogą nr 364 do wsi Czaple. Tam należy skręcić w lewo i kierować się do Grodźca. Z oddali doskonale widoczne jest wzgórze, na szczycie którego stoi zamek.

Zamek Grodziec

Zabytkowa warownia należąca w przeszłości do rodu Piastów położona jest na szczycie wygasłego wulkanu. Uznaje się ją za pierwszy w Europie zamek odbudowany i przystosowany do zwiedzania przez turystów. Pierwszych wzmianek historycznych można szukać już w XI w. Początkowo na szczycie osamotnionej góry wznosił się gród i to od niego prawdopodobnie pochodzi nazwa zamku. Warownia wielokrotnie zmieniała właścicieli. Na kartach jej historii wyraźnie zapisał się ród Piastów. Fryderyk I przebudował go na wzór zamku legnickiego, a jego rozwój trwał nieprzerwanie aż do wojny trzydziestoletniej. Spalony i zniszczony już nigdy nie zdołał powrócić do wyglądu z czasów swojej świetności. Prace zabezpieczające sprawiły, że w XVIII i XIX w. romantyczne ruiny stały się atrakcją turystyczną, do której przyjeżdżali pierwsi zwiedzający. Pod koniec XIX w. zamek i pobliski pałac trafiły w ręce rodziny von Dirksen. Na ich zlecenie architekt Bodo Ebhard odbudował zamek. Część zabudowań pozostała w stanie trwałej ruiny, a pozostałe, jak palatium, brama wjazdowa i mury zwieńczone gankami, otrzymały nowy wygląd. Na zamku otwarto restaurację, a Grodziec stał się miejscowością turystyczną w pełnym znaczeniu. Po II wojnie światowej zamek ponownie popadł w ruinę. Po wielu latach starań udało się kolejny raz tchnąć w kamienne mury nowe życie. U podnóża góry znajduje się niewielka wieś ze zrujnowanym folwarkiem, a nieco dalej, w starym parku, skrył się piękny barokowy pałac wybudowany przez rodzinę von Frankenberg (niedostępny do zwiedzania). Zjeżdżając ze wzgórza zamkowego, należy kierować się w stronę Zagrodna. Wyjeżdżając z Grodźca, warto skręcić z głównej drogi w lewo i udać się do kameralnej galerii prowadzonej przez dwie wrocławskie artystki.

Bez problemu można dojechać samochodem na parking na podzamczu. Z tego miejsca widać zamek z zewnątrz. Dla osób poruszających się na wózkach kłopotliwy może być przejazd przez bramę wjazdową i brukowaną drogę, ale istnieje możliwość wjazdu samochodem na dziedziniec zamkowy po wcześniejszym kontakcie telefonicznym. Wnętrza zamku, ze względu nazabytkowy charakter, nie są przystosowane dla
osób z niepełnosprawnością ruchową.

Galeria Versus

Jasne pomieszczenie z drewnianymi belkami przy suficie. Salę wypełniają kolorowe szklane eksponaty, głównie naczynia.
Galeria Versus w Grodźcu, fot. Mikołaj Gospodarek

Zlokalizowana w Grodźcu galeria jest młodszą siostrą wrocławskiego oddziału przy ul. Jatki 11 i stała się przedłużeniem jego misji. Pati Dubiel i Martyna Wiszowata stworzyły tę wyjątkową przestrzeń dla sztuki, jej promocji, a także sprzedaży. Galeria jest miejscem, w którym można poobcować ze sztuką. Znajdują się w niej dzieła polskich artystów – rzeźby, obrazy, grafiki i szklane formy. Największym atutem tego miejsca jest możliwość rozmowy z Pati, artystką szkła, której dzieła zaskakują formą i kolorami. W sezonie letnim galeria czynna jest w weekendy i wybrane dni tygodnia. Przed wizytą wskazany jest wcześniejszy kontakt telefoniczny i potwierdzenie godzin otwarcia. Jadąc z Grodźca, przed Zagrodnem należy skręcić w prawo w kierunku wsi Pielgrzymka. Malowniczą drogą wiodącą wśród pól i wsi dociera się do drogi nr 364. Trasa skręca w tym miejscu w lewo i biegnie do Jerzmanic-Zdroju.

Dla osób poruszających się na wózkach dostępna jest dolna część galerii.

Krucze Skały w Jerzmanicach-Zdroju

W tym miejscu 80 mln lat temu znajdowało się dość płytkie morze, na dnie którego osadzały się drobinki piasku. Po tym, jak morze zniknęło, gruba warstwa piasku uległa scaleniu i stwardnieniu. To w telegraficznym skrócie historia długiego i złożonego procesu powstawania piaskowców. Kilka wieków wstecz Krucze Skały były miejscem pozyskiwania bloków skalnych (użyto ich do budowy wrocławskiego ratusza czy kościoła św. Elżbiety), co sprawiło, że dzisiaj przybrały bardzo oryginalny wygląd. Skały, które zostały po wydobyciu potężnych bloków piaskowca, utworzyły długi, gładki mur. W tej nienaruszonej części dostrzec można wiele oryginalnych form – baszty, grzyby, kazalnice i przestronne półki skalne. Przed II wojną światową kuracjusze odpoczywający w Bad Hermsdorf (dawna niemiecka nazwa wsi) chętnie spacerowali wśród tych piaskowcowych dzieł natury i człowieka. Wybudowano metalowe schody, wykuto w skale stopnie, które pozwalają wejść na górę i spojrzeć z innej perspektywy. Jest to również ulubione miejsce wspinaczkowe. Jedne z najdłuższych rys skalnych w Polsce przyciągają miłośników tego sportu. Wracając na główną drogę nr 364, trasa prowadzi do Złotoryi, czyli najstarszego miasta w Polsce.

Droga prowadzi do samego podnóża skał. Zaparkować można albo tuż obok nich, albo przy budynku pobliskiej stacji kolejowej. Wzdłuż skał przebiega utwardzona droga szutrowa, z której podziwiać można te cuda natury.

Złotoryja

Rok 1211 był dla mieszkańców Złotoryi szczególny, ponieważ książę Henryk Brodaty nadał jej prawa miejskie, a tym samym jest to najstarsza lokacja na ziemiach polskich na prawie magdeburskim, którą potwierdzają dokumenty. Złotoryja jest zatem najstarszym miastem w Polsce (lokowanym wcześniej niż Kraków czy Wrocław). To bardzo urokliwy, średniowieczny ośrodek górniczy nad Kaczawą. Jak sama nazwa wskazuje, wydobywano tutaj złoto (choć nie było go za dużo), a następnie bazalt. W samym centrum, na starym mieście, nieopodal rynku, króluje zbudowany z piaskowca XIII-wieczny kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Z jego wieży można podziwiać piękną panoramę miasta i całej okolicy z rezerwatem „Wilcza Góra”. Opadający w dół rynek otoczony jest zabytkowymi kamieniczkami. W jego północnej części, wśród lip, odnaleźć można Fontannę Górników. Wybudowano ją na miejscu dawnej studni miejskiej. Zaprojektował ją oraz wykonał figury i płaskorzeźby Fritz Richter-Elsner w 1943 r. Ma ona upamiętniać udział mieszkańców Złotoryi w bitwie z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. Otaczające fontannę siedem lip upamiętnia siedem osób ocalałych z zarazy, która nawiedziła miasto w 1556 r. Jak głosi legenda, w wigilijną noc wyszli na złotoryjski rynek i śpiewali kolędy, dziękując Bogu za ocalenie życia. Po przeciwnej stronie starówki, na końcu ul. Basztowej, zobaczyć można Basztę Kowalską, pozostałość z umocnień obronnych z XIV w. Złotoryja jest miejscem, w którym kończy się trasa. Po jej pokonaniu można się zorientować, że kruchość historii jest pojęciem niezwykle szerokim i względnym. Krucha jest bowiem bolesławiecka ceramika, ale kruche są także piaskowcowe skały czy bazaltowe wzgórza. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich miejsc jest ogromna wartość dziedzictwa historycznego. To ono czyni niezwykłymi te ślady przeszłości.

W obrębie rynku znajdują się miejsca parkingowe dla pojazdów osób z niepełnosprawnością. Nawierzchnia rynku i ul. Basztowej to mała kostka brukowa oraz gładkie płyty, które nie utrudniają poruszania się na wózku. Kluczowe atrakcje w mieście, jak Kopalnia Złota Aurelia czy Muzeum Złota, nie są obiektami przystosowanymi dla osób poruszających się na wózkach.