Zamek z kilkoma wąskimi okrągłymi wieżami o różnej wysokości oraz symetrycznie ułożonymi oknami. Przed zamkiem zbiornik wodny oraz drzewo. W tafli wody odbijają się mury zamku.
Zamek Karpniki, fot. Roman Szulc
Trasa "W cieniu Rudaw Janowickich"

Kraina dolnośląskich pałaców rozciągająca się w Kotlinie Jeleniogórskiej zachwyca malowniczym urokiem. Nic dziwnego, że dawni architekci wybierali te tereny na lokalizację swoich rezydencji. Majestatyczne budowle, harmonijnie wkomponowane w krajobraz, nadawały okolicy bajkowego charakteru. Niestety, po II wojnie światowej większość z nich popadła w ruinę. Ślady dawnej świetności zatarły lata zaniedbań, gdy władze komunistyczne miały własną wizję wykorzystania tych wnętrz. Jednak losy wielu pałaców odmieniły się, a część z nich odzyskała swój dawny blask, ponownie zachwycając w cieniu Karkonoszy.

Zwiedzanie rozpoczyna się w Wojanowie nad Bobrem. Po przejechaniu przez most na rzece i pokonaniu kilkuset metrów, po prawej stronie znajduje się zjazd na parking przy kolejnym z odrestaurowanych pałaców.

Trasa ma 30 km. Na jej pokonanie trzeba przeznaczyć minimum 6 godzin. W zależności od
tego, ile zajmie dotarcie do Skalnego Mostu, czas podróży może ulec zmianie.

Pałac w Wojanowie

Pierwsze wzmianki o majątku w Wojanowie pojawiają się w XIII w., kiedy to władały nim rody rycerskie, po nich Eberhard von Schildau, a następnie Hans von Zedlitz. Później przechodził z rąk do rąk, raz należał do Schaffgotschów, raz do rodu Zedlitzów. Nie oszczędzili go Szwedzi podczas wojny trzydziestoletniej. Barok w Wojanowie zagościł za sprawą Daniela von Buchsa, który zlecił przebudowę pałacu w połowie XVIII w. W latach 1832–1833 Karl Albrecht Ike postanowił nadać mu styl neogotycki i założył park krajobrazowy dookoła posiadłości. Pałac zbudowany jest na cokole, który od południa przechodzi w taras. Ma kształt zbliżony do kwadratu, na jego narożnikach stoją wieże z namiotowymi dachami. Po 1945 r. podzielił los większości tego typu obiektów na Dolnym Śląsku. Uznano, że PGR i jego pracownicy idealnie pasują do pałacowych wnętrz. Oczywiście taki stan rzeczy doprowadził go do ruiny. Na szczęście w 1995 r. trafił w prywatne ręce, został odrestaurowany i dzisiaj wygląda imponująco. Mieści się w nim hotel i restauracja. Pałac można obejść dookoła, przechodząc obok fontanny na dziedzińcu, a następnie mostkiem nad staw znajdujący się na jego tyłach.

Na parkingu przy pałacu wyznaczono specjalne miejsca dla pojazdów osób z niepełnosprawnością
ruchową. Alejki dookoła pałacu są utwardzone i posiadają również ścieżki wyłożone płytami ścieżki, ułatwiające przejazd. W części parkowej nawierzchnia nie jest utwardzona, a teren jest nierówny. Restauracja znajduje się na parterze i można bez problemu dostać się do niej na wózku.

Pałac Łomnica

na pierwszym planie widoczny jest kwietnik, zza którego wyrasta okazały pałac w kolorach kremowo-pomarańczowych.
Pałac Łomnica, fot. Pałac Łomnica

W niewielkiej wsi Łomnica znajduje się barokowy pałac z XVII w. i zabytkowy budynek mieszkalny zwany Domem Wdowy. Ze źródeł historycznych wynika, że dobra łomnickie na przełomie XV i XVI w. należały do rodziny von Zedlitz. Pierwszy dwór w stylu wczesnobarokowym powstał w połowie XVII w. Do dzisiaj zachował się główny korpus budynku i dwa narożne alkierze. Przeprowadzane kolejno przebudowy wprowadziły sporo zmian w elewacji oraz we wnętrzach budynku, który podążał za trendami ówczesnej mody. W pierwszej połowie XIX w. powiększono okna, dobudowano kolejną kondygnację, a także pojawiła się reprezentacyjna klatka schodowa, co znacznie wpłynęło na rozkład pomieszczeń. Obecnie budowla ma trzy kondygnacje, które przykrywa czterospadowy dach. Dwa narożniki zdobią alkierze przykryte spłaszczonymi hełmami. Nad wejściem znajduje się portal balkonowy. Po II wojnie światowej, po opuszczeniu pałacu przez ostatnich właścicieli z rodziny von Küster, przejął go skarb państwa. Do lat 70. XX w. funkcjonowała w nim szkoła. Niszczejący budynek trafił w ręce prywatne w 1992 r. i został odrestaurowany. Urządzono w nim muzeum poświęcone jego historii. W położonym tuż obok Domu Wdowy znajduje się hotel i restauracja. Z prawej strony pałacu biegnie ścieżka prowadząca nad brzeg Bobru. Wzdłuż rzeki ciągnie się malownicza droga, przy której rosną potężne okazy drzew. Z Łomnicy trasa wiedzie w kierunku miejscowości Karpniki, prosto przed otoczony fosą zamek.

Do muzeum pałacowego dostęp ograniczają strome schody, a wnętrze jest niedostępne dla osób poruszających się na wózku. W otoczeniu pałacu znajduje się park z utwardzonymi alejkami, a po drugiej stronie ulicy zajrzeć można do restauracji, która poza ogródkiem posiada także wjazd do środka przystosowany dla osób poruszających się na wózku.

Zamek Karpniki

Legendy mówią, że pierwszą twierdzę w tym miejscu w XII w. postawili templariusze. Inne podania głoszą, że rycerz, który wybudował zamek, kazał zapełnić pobliskie stawy karpiami. Miały one być serwowane w czasie uczt urządzanych regularnie na zamku. Za ich kradzież groziła surowa kara. Niestety śmierć za nielegalny połów poniósł pewien młodzieniec ze wsi. Nocą ukazał się on we śnie właścicielowi zamku. Oznajmił, że przyszedł zabrać wszystkie ryby. Przerażony rycerz obudził się i zobaczył, jak ryby wyskakują z wody i uciekają w kierunku Gruszkowa. Pobiegł, by je zatrzymać, ale go nie słuchały. Poślizgnął się na jednej z nich, przewrócił i uderzył głową w kamień. I z tego powodu na drugi dzień zmarł.
Ze źródeł historycznych wiadomo, że majątek w Karpnikach na przestrzeni wieków należał do znamienitych rodów Schaffgotschów i Zedlitzów. Ostatnią przebudowę, mającą na celu dostosowanie obiektu do potrzeb rodziny Hohenzollernów, przeprowadzono w latach 1822–1846. Projekt powstał w pracowni architekta Karla Friedricha Schinkla. W czasie II wojny światowej Günter Grundmann zorganizował na zamku skład zabytków. Znajdował się tam również słynny obraz Hansa Holbeina (młodszego) „Madonna burmistrza Meyera”. Po wojnie malowidło znalazło się w Niemczech, w Darmstadcie, a obecnie jest w dostępnej dla zwiedzających galerii multimilionera Reinholda Würtha w Künzelsau, w Badenii-Wirtembergii. Po II wojnie światowej zamek podzielił los podobnych miejsc na dawnych ziemiach niemieckich. Przełom nastąpił w 2014 r., kiedy zakończył się remont zabytku, dzięki któremu przywrócono mu dawną świetność. Wnętrza są urzekające, ponieważ z ogromnym szacunkiem
wyeksponowano w nich to, co przetrwało próbę czasu. Można tu zobaczyć pozostałości fresków, XVI-wieczne sklepienia, XIX-wieczne oryginalne kominki, boazerie i podłogi. W zamku urządzono hotel i restaurację, więc zabytek dostępny jest wyłącznie dla gości. Malowniczą krętą drogą trasa biegnie w samo serce Rudaw Janowickich. Trzeba pokonać Przełęcz Karpnicką i zjechać w dół do Doliny Bobru. Na początku Janowic Wielkich należy skręcić w prawo, w ul. Robotniczą, i dojechać nią do parkingu przed szlabanem przy szlaku prowadzącym do zamku Bolczów. Paradoksalnie droga dojazdowa do parkingu jest w dużo gorszym stanie niż odcinek asfaltu za szlabanem, więc nie należy się zniechęcać jazdą po dziurach.

Obiekt dostępny jest dla gości hotelowych i klientów restauracji. Ze względu na zabytkowy
charakter miejsca nie jest ono przystosowane dla osób z niepełnosprawnością ruchową (wąskie przejścia, progi, nierówna nawierzchnia). Nie zmienia to faktu, że zamek pięknie prezentuje się z zewnątrz i bez problemu można objechać go dookoła ścieżką prowadzącą wzdłuż fosy.

Skalny Most

Dwie masywne wysokie skały połączone ze sobą u szczytu. Przed nimi roślinność.
Skalny Most, fot. Mikołaj Gospodarek

Położony w samym sercu gór Skalny Most to jedna z niewielu atrakcji w polskiej części Sudetów, do której dotrzeć może każdy turysta. Wędrówka rozpoczyna się na parkingu w Janowicach Wielkich, a dalej wiedzie górskim szlakiem żółtym, który ciągnie się ponad 2 km drogą asfaltową i tylko w niektórych miejscach jest poprzecinany nierównościami. Jeśli chodzi o nawierzchnię, to tę trasę bez problemu pokonają osoby na wózku. Przez cały czas prowadzi ona łagodnie pod górę, a w niektórych miejscach teren staje się na tyle płaski, że można odpocząć. Szlak otoczony jest bujnym lasem, z którego co jakiś czas wyłaniają się fantazyjne formacje skalne, m.in. Krowiarki czy Ścianki. Podczas drogi towarzyszy szum płynącego obok potoku Janówka. W punkcie kulminacyjnym należy skręcić z żółtego szlaku na niebieski, w dojazd pożarowy nr 14, i po chwili jesteśmy przy Skalnym Moście ze słynnym Piecem (jest to miejsce trudno dostępne dla osób z niepełnosprawnością ruchową). Skalna grzęda ma około 25 m długości, a jej wysokość sięga nawet 20 m. Skrajną turnię z pozostałą częścią łączy niewielki skalny pomost, od którego cała formacja wzięła nazwę. Ten twór natury powstał w procesie erozji, w którym bardziej miękkie skały wykruszyły się, tworząc naturalne okno i most w górnej części. Główną drogą podążamy do ostatniego punktu na trasie, czyli do Miedzianki. Jest to ciekawa wieś, która dosłownie i w przenośni zapadła się pod ziemię. Całą historię związaną z jej powolnym znikaniem opisał Filip Springer w książce „Miedzianka. Historia znikania”. Obecnie, na fali dużego zainteresowania tym tematem, pojawiło się sporo wizualizacji, które wydają się wręcz nieprawdopodobne. Z miasteczka, które jeszcze sto lat temu tętniło życiem, dzisiaj nie pozostało już prawie nic. Kultywując dawne tradycje tej miejscowości, powrócono tu do warzenia piwa. Dla utrudzonych przejściem do Skalnego Mostu wędrowców wizyta w restauracyjnym Browarze Miedzianka będzie doskonałym akcentem kończącym trasę. Można tam nie tylko dobrze zejść, ale również z restauracyjnego tarasu podziwiać panoramę Gór Sokolich, najbardziej znanej części Rudaw Janowickich. Trudno zachęcać do spaceru po samej Miedziance, bo w istocie prawie nic już z niej nie zostało. Kilka budynków, w tym kościół ewangelicki, które cudem przetrwały do naszych czasów, można zobaczyć z głównej drogi.