Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies). Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, opuść tę stronę.
Akceptuję Polityka prywatności

Lwowskie tradycje kulinarne na Dolnym Śląsku

Świat byłby znacznie smutniejszy, gdyby nie było smacznych potraw. Wiedzieli o tym nasi przodkowie mieszkający na dawnych Kresach Rzeczpospolitej i może nawet nadto sobie w tym zakresie dogadzali. W każdym razie kuchnia kresowa, a zwłaszcza lwowska, słynęła z obfitości jadła i napojów. A ile Lwowa jest w dzisiejszej kuchni Wrocławia i Dolnego Śląska? W jaki sposób wykorzystać kresowe dziedzictwo kulinarne w dolnośląskiej turystyce?

Barbara Jakimowicz-Klein

– Pan z Wrocławia? Bo ja też ze Lwowa – ta popularna powojenna anegdota utwierdzała mieszkańców innych regionów Polski o lwowskim pochodzeniu „nowych” wrocławian. W rzeczywistości przesiedleńcy ze Lwowa stanowili niespełna 10% ogólnej liczby mieszkańców stolicy Dolnego Śląska. Kresowianie obejmowali jednak około 40% osadników, którzy od 1945 roku zaczęli zasiedlać ten region. I to Kresowianie, a zwłaszcza lwowianie, nadawali ton życia społecznego i kulturalnego we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Dlaczego?

Zarówno ośrodek akademicki, jak i kulturalny w znacznym stopniu tworzyli właśnie lwowianie. Wrocławskie uczelnie w dużej mierze budowała kadra profesorska Uniwersytetu Jana Kazimierza i Politechniki Lwowskiej. Struktura Uniwersytetu Wrocławskiego była wzorowana na UJK, a na jego czele stanął były rektor uczelni Stanisław Kulczyński. Dzięki staraniom przedstawicieli dawnej lwowskiej elity do Wrocławia sprowadzono cenne dobra kultury związane ze Lwowem. W ten sposób swoje miejsce znalazły w tym mieście zbiory Ossolineum. Trafił tu również pomnik Aleksandra Fredry, Panorama Racławicka i inne zbiory niezwykle cenne dla polskiej kultury i nauki. Tak powstał „most” łączący Lwów i Wrocław. W mieście działało Kino Lwów, jest plac Orląt Lwowskich i ulica Lwowska. Ostatnio otwarto we Wrocławiu muzeum Pana Tadeusza i udostępniono panoramę plastyczną dawnego Lwowa. W pierwszych dziesięcioleciach po wojnie powszechnie na ulicy można było usłyszeć lwowską gwarę „bałak”, a i dziś niektórzy wrocławianie mówią ze śpiewnym akcentem.

Dawni lwowiacy – w odróżnieniu od innych mieszkańców powojennego Wrocławia – trzymali się razem. Także mieszkańcy wysiedlonych polskich wsi kresowych starali się trzymać razem i jeśli to było możliwe, osiedlali się razem w jednej miejscowości. Przywieźli na Dolny Śląsk swoje zwyczaje, również te kulinarne, serdeczność, otwartość i tolerancję. Dzisiaj na pytanie: „Co z tradycji lwowskiej przeniosło się do Wrocławia?”, mieszkańcy miasta na drugim miejscu – po gościnności i otwartości – wymieniają właśnie tradycje kulinarne, szczególnie te świąteczne. Przyjrzyjmy się zatem lwowskim smakom na Dolnym Śląsku i w jego stolicy.

Powiązane artykuły:

Noc Muzeów na Dolnym Śląsku

Pomysły - Noc Muzeów 2024 na Dolnym Śląsku.

Walentynki na Dolnym Śląsku – 2023

Przed nami kolejny rok, podczas którego pojawi się z pewnością mnóstwo okazji do realizacji podróżniczych planów, uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach i świętowania. Mimo że wiele myśli jest skupionych obecnie na karnawałowym szaleństwie, warto już teraz wybiec nieco w przyszłość i zaplanować tegoroczne walentynki.

Tymek, Czarny Kot i Zagadki Pałacu Marianny

Na szlaku Marianny Orańskiej znajduje się perła architektury. Ten niezaprzeczalnie piękny Pałac staje się miejscem akcji najnowszej serii Czarny Kot, a tym samym pierwszego tomu powieści dla dzieci i młodzieży. Magiczne stworzenia szepczą jednak o tym, że to książka bez ograniczeń wiekowych.

Bukowiec – Folwark i Park

Największą atrakcją Bukowca jest niewątpliwie park krajobrazowy, założony na przełomie XVIII i XIX w. przez hrabiego von Redena. Powstał on jako pierwsze założenie romantyczne na Śląsku i do dziś jest uznawany za dzieło wyjątkowe.