Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies). Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, opuść tę stronę.
Akceptuję Polityka prywatności

Dziedzictwo sakralne na Dolnym Śląsku

Czyli dlaczego mnisi wędrowali?

Obok wejścia do zakrystii bazyliki w Krzeszowie od strony dziedzińca klasztornego wisi tablica upamiętniająca Mikołaja Lutterottiego (ur. 1892 – zm. 1955) pochodzącego z włoskiego Tyrolu. Był mnichem w tutejszym klasztorze benedyktynów, badaczem przeszłości krzeszowskiego opactwa, autorem licznych publikacji historycznych, wybitnym teologiem. Wspomina o nim wydana pod koniec 2016 r. przez Dolnośląską Organizację Turystyczną publikacja „Sanktuaria i miejsca pielgrzymkowe na Dolnym Śląsku w dokumencie archiwalnym”. Sanktuarium w Krzeszowie omówił Ivo Łaborewicz.

Wydaną przez Dolnośląską Organizację Turystyczną publikację „Sanktuaria i miejsca pielgrzymkowe na Dolnym Śląsku w dokumencie archiwalnym”

prezentuje dyrektor biura zarządu tej organizacji, Rajmund Papiernik.

Niemieccy benedyktyni przybyli do Krzeszowa w 1919 r. z praskiego klasztoru „Emaus”, który opuścili, bo władze powstałego w 1918 r. państwa czechosłowackiego odnosiły się do nich z niechęcią. W 1923 r. benedyktyni kupili je od państwa niemieckiego, podjęli w nich zakrojone na wielką skalę remonty. W 1924 r. papież Pius XI podniósł ich konwent do rangi opactwa, które stało się jednym z najważniejszych miejsc odnowy duchowej w całych Niemczech. Lutterotti wstąpił do krzeszowskiego konwentu 22.07.1922 r. W 1946 r. niemieccy mnisi musieli Krzeszów opuścić, ale Lutterotti pozostał, gdyż miał włoskie obywatelstwo. Objął opieką duszpasterską okolicznych Niemców, których nie wysiedlono. Lutterotti z czasem wyjechał do Bad Wimpfen, gdzie przenieśli się krzeszowscy benedyktyni. Tam zmarł. Klasztor w Bad Wimpfen już nie istnieje. Zamknięto go po śmierci ostatniego mnicha.

 

Powiązane artykuły:

Świątynia Wang

Historia tego niewielkiego drewnianego kościoła, który od ponad stu pięćdziesięciu lat służy ewangelikom z Karpacza i okolic, przypomina opowieść rodem z literatury. Jak to się stało, że jedna z pereł skandynawskiej architektury sakralnej znalazła się na Śląsku?

Tajemnicza Ślęża

Ślęża to dla wielu turystów wręcz kultowa góra na niedzielne i weekendowe wypady. Miejsce to intrygowało człowieka co najmniej od sześciu i pół tysiąca lat. To z tego okresu pochodzą najstarsze artefakty jego bytności w tej okolicy, m.in. rzeźby i kamienne budowle. Jakie sekrety kryje ta pradawna góra?