Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies). Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, opuść tę stronę.
Akceptuję Polityka prywatności

Ślady przeszłości – Bełcz Wielki, Wojcieszów Górny, Pstrąże, Miedzianka, Żeliszów

Kulturowy spadek, jaki przypadł w udziale współczesnym mieszkańcom Dolnego Śląska, jest w istocie bezcenny. Burzliwym losom i wielonarodowemu społeczeństwu, które współtworzyło historię regionu, zawdzięczają oni po dziś dzień zachwycające i owiane tajemnicami zamki, bogato zdobione pałace czy wspaniałe budowle sakralne, razem nadające większym bądź mniejszym miastom i wsiom, których są ozdobą, doprawdy wyjątkowego charakteru. Ale nie ze wszystkimi tworami ludzkich rąk i myśli historia obeszła się równie łaskawie.

Pałac w Bełczu Wielkim fot. Yatanaqa, CC BY-SA 4.0

Pałac w Wojcieszowie Górnym fot. SchiDD, CC BY-SA 3.0

Pstrąże fot. Qbanez, CC BY-SA 3.0

Miejsce gdzie znajdował się Rynek, fot. MOs810, CC BY-SA 4.0

Wnętrze kościoła ewangelickiego w Żeliszowie, Aneta Pawska, CC BY-SA 3.0 PL

Ślady przeszłości

Poza miejscami, które każdego roku przyciągają tysiące i dziesiątki tysięcy turystów– Halą Stulecia, wrocławskim Ostrowem Tumskim, kościołami pokoju w Świdnicy i Jaworze, cysterskimi zespołami klasztornymi w Lubiążu i Krzeszowie – na Dolnym Śląsku znaleźć można wiele innych obiektów architektonicznych, niekiedy wcale nie mniej wartościowych, choć niesłusznie zapomnianych i opuszczonych. Niektóre jeszcze niedawno cieszyły się czasami własnej świetności, dziś pozostało po nich jedynie mgliste wspomnienie, ślad przeszłości.

 

Pałac w Bełczu Wielkim

 

Przejeżdżając przez położoną 30 km na wschód od Głogowa wieś, przed wojną noszącą nazwę Oderbeltsch (od przepływającej w pobliżu Odry), natykamy się na opuszczony neobarokowy pałac. W pełnej krasie budowlę, wzniesioną na początku poprzedniego stulecia, wokół której znajduje się zespół parkowy ze stawem, oglądać można jeszcze na fotografiach z lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku. To, co stało się z nią później, ma już niestety niewiele wspólnego z sielską atmosferą, jaka bije z zachowanych zdjęć. Po wojnie wnętrza pałacowe przystosowano do celów szkolno-wychowawczych, którym służyły właściwie nieprzerwanie aż do 1997 roku. W kilka lat później miejscowi radni przekazali prawo do własności nad pałacem pewnej fundacji, co – jak się miało później okazać – uruchomiło serię tragicznych w skutkach wydarzeń. Sprzedany prywatnemu właścicielowi i pozostawiony bez opieki pałac był przez kolejne lata rozkradany i dewastowany przez chuliganów, a dzieła zniszczenia dokonał pożar, który w maju 2016 roku strawił nieomal cały dach…

 

Pałac w Wojcieszowie Górnym

 

Podobny los spotkał dawny dwór w Wojcieszowie, wzniesiony najprawdopodobniej pod koniec XVI wieku na życzenie rodziny von Redern, do której należała wówczas część lokalnych dóbr ziemskich. Właścicielem połączonych w jeden majątek folwarków wojcieszowskich z końcem XIX wieku został niejaki Richard Friedrich Wilhelm Ludwig von Bergmann i to z jego inicjatywy pałac został w 1891 roku przebudowany przez Wilhelma Rheniusa. Rezydencja pozostała w rękach rodziny von Bergmann aż do 1945 roku. W murowanym, zabytkowym pałacu urzędowali później m.in. naukowcy z łódzkiego oddziału Polskiej Akademii Nauk, pracownicy PGR-u oraz stadniny z Dzierżoniowa. Ale znów to dopiero przejęcie budynku przez prywatnego właściciela, który na początku XXI wieku zaciągnął pod jego zastaw gigantyczną pożyczkę, wprawiło w ruch spiralę nieszczęść. Rezydencję od komornika odkupiła później fikcyjna firma, która wykorzystywała pałac do wyłudzania podatku VAT i nie tyle nawet nie troszczyła się w żaden sposób o zabytkowe wnętrza, co zwyczajnie je rujnowała, wywożąc i sprzedając wszystko, co przejawiało jakąkolwiek wartość. Szczęściem w nieszczęściu nazwać można wyrok legnickiego sądu, który w 2016 roku postanowił pozbawić przedsiębiorstwo prawa własności do pałacu w Wojcieszowie. Nie wiadomo jeszcze, jak potoczą się dalsze losy do niedawna wystawionego na sprzedaż pałacu, choć obecny stan tej niegdyś eleganckiej i wystawnej rezydencji niemieckich arystokratów może budzić, mówiąc delikatnie, słuszny niepokój.   

 

Pstrąże

 

Zdarzają się na Dolnym Śląsku nie tylko pozostawione samym sobie zamki czy pałace, ale również i opuszczone miasta. Historia Pstrąża, oddalonego o zaledwie o 20 km od większego Bolesławca, sięga początków XIV wieku – z tego okresu bowiem pochodzą pierwsze wzmianki o lokalnych dobrach ziemskich. W okolicy roku 1900 wybudowano w miejscowości koszary dla armii niemieckiej, by w niecałe pięćdziesiąt lat później zajęli je maszerujący na Berlin żołnierze radzieccy. Rozbudowana infrastruktura, w której skład wchodziły m.in. bloki mieszkalne, szkoły, przedszkola, place zabaw i kawiarnia, oraz obowiązujący obywateli polskich zakaz wstępu na tereny należące do armii sprawiały, że Pstrąże było prawie samowystarczalne. I tak upłynęło właściwie kolejne pół wieku, rosyjski garnizon stacjonował w miejscowych koszarach aż do początku lat dziewięćdziesiątych. Po opuszczeniu miasteczka przez Sowietów mogli – istniały nawet takie plany, od których z jakichś powodów odstąpiono niedługo później – zasiedlić je polscy mieszkańcy. Stało się jednak inaczej i Pstrąże przekształciło się w niszczejące miasto widmo, do niedawna będące (w 2016 roku podjęto decyzję o wyburzeniu poradzieckich bloków) jedną z największych atrakcji dla eksploratorów miejskich na Dolnym Śląsku.

 

Miedzianka

 

Historię miasteczka z okolic Jeleniej Góry, niegdyś uważanego za najmniejszą i zarazem najpiękniejszą miejscowość górską przedwojennych Niemiec, przypomniał ostatnio w swoim reportażu Filip Springer. Położona na terenie bogatym w złoża minerałów i rudy metali, Miedzianka (dawny Kupferberg) od początku swojego istnienia utrzymywała się przede wszystkim z górnictwa. W późniejszym okresie miasto znane było również za sprawą lokalnego browaru, który klientom serwował „Złoto z Miedzianki”, wyśmienite piwo słynne bodaj w całej Rzeszy. Mimo wszystko to jednak przede wszystkim od tego, co pracującym tutaj górnikom udawało się wydobyć z wnętrza góry, którą gęstą siecią korytarzy przeszywały szyby miejscowych kopalni, zależał los większości obywateli Miedzianki. Nie doprowadził do jej upadku ogień, który wielokrotnie zakłócał życie niewielkiej miejscowości, pozbawiając wielu mieszkańców dachu nad głową. Ominęły spokojny i malowniczo usytuowany Kupferberg dwie wielkie wojny, które w ostatnim stuleciu przetoczyły się przez całą Europę. Miedziankę powołało do życia i zrujnowało górnictwo. Niedługo po tym, jak na terytorium Dolnego Śląska, mocą międzynarodowych traktatów włączonego w obręb odbudowującego się z ruin państwa polskiego, wkroczyły wojska radzieckie, okazało się, że Miedziana Góra skrywa w swoim wnętrzu także złoża cennego dla Związku Radzieckiego uranu. W wyniku rabunkowej gospodarki wydobywczej Sowietów, którzy pracownikom kopalni kazali drążyć tunele sięgające zabudowań miejskich, za nic mając sobie bezpieczeństwo mieszkańców, ziemia zaczęła się w Miedziance zwyczajnie zapadać, tworząc niekiedy ogromne szczeliny. O tym, że w sztolniach zespołu R-1 wydobywano uran, który potem trafiał na wschód, wiedzieli właściwie wszyscy, choć nie wolno było o tym mówić głośno. Zakaz dokonywania w miasteczku remontów oraz późniejsza decyzja o przesiedleniu mieszkańców na Zabobrze, nowowybudowane w latach siedemdziesiątych osiedle w Jeleniej Górze, przypieczętowały los dawnego Kupferbergu – po mieście zostało zaledwie parę domów, kościół i wspomnienia w pamięci tych, którzy musieli je opuścić. Na przekór wszystkiemu, a zwłaszcza historii, w Miedziance mieszka obecnie kilkadziesiąt osób, w 2015 roku powstał nowy browar restauracyjny, a we wsi niedawno otwarto szlak edukacyjny. W 2017 roku odbyła się tu pierwsza edycja festiwalu reportażu Miedzianka Fest.

 

Ewangelicki kościół w Żeliszowie

 

Opuszczając Rudawy Janowickie i kierując się w stronę Bolesławca, natrafimy wreszcie na Żeliszów. W tej niewielkiej dolnośląskiej wsi stoi jeden z ciekawszych zabytków architektury sakralnej – ewangelicki kościół z końca XVIII wieku. Klasycystyczną budowlę wzniesiono, jak twierdzą niektórzy historycy sztuki, najprawdopodobniej według projektu przygotowanego przez Carla Gottharda Langhansa, odpowiedzialnego m.in. za słynną Bramę Brandenburską w Berlinie. Świątynię, w porównaniu z bogato zdobionymi kościołami pokoju ze Świdnicy i Jawora, dekorowano niezwykle oszczędnie. Niesamowite wrażenie na odwiedzjących robi jednak dwukondygnacyjna drewniana empora, która otacza wnętrze powstałego na planie elipsy kościoła. Użytkowany do celów religijnych nieprzerwanie aż do roku 1945, kiedy to ostatni przedstawiciele gminy protestanckiej zostali z okolic wysiedleni do Niemiec, kościół przetrwał wojnę w stanie niemal naruszonym. Niestety, od tego czasu z zabytkowych wnętrz, niszczejących przy udziale okolicznej ludności, która korzystała z nich przez pewien czas jako owczarni, zniknął nie tylko ołtarz, rozkradziono również i organy, i ławki, i piękne żyrandole. Optymizmem napawać może jednak inicjatywa, jaką w 2014 roku podjęła fundacja „Twoje Dziedzictwo”, która zainicjowała prace remontowe mające na celu przywrócenie perle Żeliszowa jej dawnej świetności oraz przekształcenie do niedawna przecież czynnej świątyni w centrum kultury.   

Zobacz więcej:

Noc Muzeów na Dolnym Śląsku

Pomysły - Noc Muzeów 2023 na Dolnym Śląsku.

Walentynki na Dolnym Śląsku – 2023

Przed nami kolejny rok, podczas którego pojawi się z pewnością mnóstwo okazji do realizacji podróżniczych planów, uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach i świętowania. Mimo że wiele myśli jest skupionych obecnie na karnawałowym szaleństwie, warto już teraz wybiec nieco w przyszłość i zaplanować tegoroczne walentynki.

Sezon inwestycji remontowych na tarasach Zamku Książ zakończony!

Kolejne fontanny na zamkowych tarasach odzyskały dawny blask. Właśnie zakończył się remont fontann na Tarasie Zachodnim finansowany ze środków własnych spółki Zamek Książ w Wałbrzychu. W ramach renowacji przeprowadzono szereg prac konserwatorskich związanych z oczyszczeniem, impregnowaniem oraz uzupełnianiem spękań.

Tymek, Czarny Kot i Zagadki Pałacu Marianny

Na szlaku Marianny Orańskiej znajduje się perła architektury. Ten niezaprzeczalnie piękny Pałac staje się miejscem akcji najnowszej serii Czarny Kot, a tym samym pierwszego tomu powieści dla dzieci i młodzieży. Magiczne stworzenia szepczą jednak o tym, że to książka bez ograniczeń wiekowych.

Ornamental Farm Bukowiec

Największą atrakcją Bukowca jest niewątpliwie park krajobrazowy, założony na przełomie XVIII i XIX w. przez hrabiego von Redena. Powstał on jako pierwsze założenie romantyczne na Śląsku i do dziś jest uznawany za dzieło wyjątkowe. Zobacz co jeszcze czeka na gości w Ornamental Farm.

Oleśnicki Dom Spotkań z Historią

Historia Oleśnicy w zasięgu ręki. Zapraszamy do muzeum, tuż obok Bazyliki Mniejszej oraz Zamku Książęcego w Oleśnicy, w ścisłym centrum Oleśnicy.

Wieża Książęca w Siedlęcinie

Wycieczka do Wieży Książęcej w Siedlęcinie to podróż w czasie do epoki średniowiecza i okresu rywalizacji w dobie rozdrobnienia feudalnego. Odkryj niepowtarzalne dekoracje Wieży Książęcej w Siedlęcinie.

Nowa wystawa w Muzeum Pana Tadeusza

Zapraszamy na wystawę grafik inspirowanych Sudetami!